Przedwojenna kamienica ma łączyć seniorów z młodymi, filantropów z potrzebującymi, spragnionymi wartości i ciepła. Wszystko przy małej czarnej i pysznych ciasteczkach.
Dobroczynna łączy charytatywność z biznesem
Gdy Paweł Prasuła był na życiowym zakręcie, trafił na ostatnią Mszę św. w mieście do dominikanów na Starówce. W kościele przy ul. Freta usłyszał o grupie wolontariuszy, którzy pomagają potrzebującym dzieciom.
Chciał wiedzieć, dlaczego on jest tak nieszczęśliwy, a ludzie, którzy angażują się w grupie Charytatywni – wprost przeciwnie.
– Ta kawiarnia powstała z zawierzenia i natchnienia Ducha Świętego – mówi wprost. Właściciel dużej firmy informatycznej, świadczącej usługi z zakresu IT, podkreśla dziś, że biznes, który nie jest oparty na wartościach, musi się rozsypać. A on nie chce, by jego pracownicy poszli na bruk. Wyklęczał się na posadzce dominikańskiej świątyni. Ale zaimponowali mu też tutejsi wolontariusze. – Życiowo mnie skleili. Dzięki nim wiem, że chcę pomagać innym – przyznaje.